niedziela, 16 lutego 2020

Duchu Święty wspieraj mnie Holy Spirit sustain me

Zanim rozpocznę pisanie mojego południowego postu, zacznę od Modlitwy do Ducha Świętego, by dał mi światło, bym to co napiszę było na chwałę Boga.



 O Duchu Święty, duszo mej duszy, uwielbiam Cię. Oświecaj, kieruj, wzmacniaj i pocieszaj mnie. Powiedz mi, co mam czynić i rozkaż mi to wykonać. Poddaję się chętnie wszystkiemu, co ode mnie zażądasz, pragnę przyjąć wszystko, co na mnie dopuścisz, daj mi tylko poznać Twoją świętą wolę. Amen.



O Duchu Święty, który wszystkim kierujesz, i pomagasz nam modlić się nieustannie, wzmocnij naszą słabą wolę, która podlega, działaniu  złego ducha i jego podszeptom. Daj nam siłę walczyć z mocami ciemności, byśmy byli wolni od lęków, obaw, strachu, daj nam siłę i odwagę, mądrość i roztropność, dar bojaźni Pana, daj nam wiarę, nadzieję, miłość. Ześlij na nas Swego Ducha, byśmy jako dzieci Boga Tatusia, mogli modlić się swoim duchem, by nasza modlitwa, uwielbienie trwało przez cały dzisiejszy dzień i całe nasze życie. Bóg kocha nas takimi, jakimi jesteśmy, dlatego prosimy jeszcze Duchu Święty, o Twoje wszystkie dary, byśmy bardziej kochali Boga i żebyśmy byli dziećmi światłości i mogli iść w świat i głosić miłość Chrystusa, który za nas Swoich przyjaciół oddał życie na Krzyżu. Daj nam moc w Zmartwychwstaniu Jezusa, byśmy razem z Nim, na każdej Mszy Świętej, która jest Męką i Zmartwychwstaniem  Jezusa, na nowo rodzili się do życia, byli uzdrawiani, umacniani, uwolnieni.

Duchu Święty, rozerwij kajdany zniewoleń, które nas trzymają i ściskają, daj nam dziecięctwo Boże, byśmy stali się jak dzieci, które z ufnością i wiarą przychodzą bez obaw do Swego Jedynego Boga. Chroń nas od zła, szatana który nas kusi nieustannie, daj nam siłę walki, byśmy nie ulegali pokusie, lecz modlitwą, postami, pokutą, uciekli przed grzechem i złem.

Broń nas jako własność swoją i daj nam Swoją pieczęć miłości, która da nam możność przynależności do Boga jako Ojca, który kocha nas.

Módlmy się nieustannie, a Duch Święty, będzie nam pomagał sięgać wyżyn Nieba i da nam siłę i umocnienie.

Kiedy tak pisze do Was drodzy, czuję że Duch Święty, Maryja i Bóg, są przy mnie. Modliłem się dziś rano, codziennymi modlitwami za was wszystkich, i prosiłem Boga, Maryję, Jezusa Miłosiernego, o wsparcie mnie w kłopotach zdrowotnych, z którymi nie mogę sobie poradzić, z powodu mojego złego stanu zdrowia. Prosiłem i błagałem, jeśli jest to zgodne z Jego wolą, która rządzi światem. Bóg nas wysłuchuje, tylko nie raz daje tylko nam, to co jest potrzebne do zbawienia, do uświęcenia naszych dusz.

Prosiłem i modliłem się koronką do Miłosierdzia Bożego i Różańcem Świętym, oraz modlitwami za dusze w czyśćcu cierpiące, by ich orędownictwo pomogło mi dobrze przeżyć dzisiejszy dzień. Wczoraj wróciłem późno do domu, byłem na Mszy Świętej, i trochę to wszystko potrwało, zanim dotarłem do domu. 
 
Mnie często z różnych powodów męczy poczucie winy, i to wszystko jest zakorzenione w zranionym dzieciństwie, te wszystkie rany są uwidaczniane na zewnątrz, przez taki stan psychiczny. Rozmawialiśmy szczerze, o skutkach tego poczucia winy, nawet takiego, że kiedy, zwracam się z prośbą o pomoc dla mnie, mam to poczucie winy. 
 
 To wszystko powoduje, że czuję się jak w więzieniu, mam przyjaciół, a jednak przez ten stan czuję się samotny. Dobrze że wierzę na swój sposób w Boga, może moja wiara jest nie zbyt czysta, jest wiele domieszek zła, ale wierzę na ile sił mi starczy, że Bóg to wszystko poukłada, z pomocą ludzi, z moją modlitwą i oddaniem się w Jego ręce powtarzając Ojcze mój, nie moja, ale Twoja wola niech się stanie…

Taka modlitwa Bogu podoba się, takie oddanie wszystkiemu Jemu, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych, ja wierzę w cud, bowiem za dużo promieni słonecznych widziałem, bym wątpił i był letni.


Mam dużo znaków od Boga, wiele łask spływa na mnie i na was drodzy, bo modlitwa nie ginie tylko przechodzi na inne osoby, by je przemienić uświęcić.

Mimo znaków, radości, nie raz w mym sercu gości smutek, ale zdaję się na wolę Boga, nie mogę poddać się depresji, ona nie może mieć władzy nade mną, to ja muszę modlitwą i wsparciem was kochani, pomagać sobie. 
Przez całe życie starałem się pomóc komuś, a teraz z tych osób nie ma nikogo, wszyscy pozrywali kontakt, dopóki miałem kasę byli, teraz ich nie ma, bo jestem biedny i nie mam z czego żyć, tacy niektórzy byli, ale modlę się za nich by Bóg im błogosławił. Modlę się za wszystkich, którzy mnie zranili, czy słowem, obojętnością, czy odepchnięciem, te małe zranienia mojego serca, zanurzam we Krwi Chrystusa, w Jego przebitym Sercu, i proszę o uzdrowienie i umocnienie.

Tobie, Boże Ojcze, Jezu, Duchu Święty, Maryjo i wszyscy święci powierzam mój dzisiejszy dzień, i proszę o błogosławieństwo dla mnie i dla tych, którzy tego błogosławieństwa potrzebują. 
 
Proszę o modlitwę i jeszcze raz polecam by, zapisać się do członków Rycerstwa Niepokalanej.

Dziś było długo wybaczcie, ale tak chciał Duch Święty, by nie było mało, ale dużo. Kto zechce przeczyta. Módlcie się do Boga do Maryi, Oni czekają na nas i chcą byśmy żyli dla Nich.

Wiem, że będzie dobrze, bo ufam, wierzę i powtarzam słowa Jezu, Ufam Tobie!!
 
Jeszcze wspomnę ranne mierzenie cukru i ciśnienia i posiłki.
Tak więc, jak wstałem o 3 rano, miałem cukier na poziomie dobrym 135 mg/dl i zjadłem posiłek, wcześniej podałem insulinę Abaskalar i położyłem się powtórnie spać.
 
Obudziłem się między 8.00 a 9.00, nie pamiętam, dokładnie o której zmierzyłem cukier był na poziomie 177 mg/dl, troszkę za wysoki, ale jeszcze mieści się w granicach normy, ciśnienie było dobre 130/85 zjadłem kolejny posiłek i wziąłem, tym razem szybko działającą insulinę Humalog, i zważyłem owoce i ustaliłem indeks glikemiczny, by prawidłowo przyjąć wymienniki węglowodanowe WW, ja muszę dziennie przyjąć 2200 kalorii 22 wymienniki WW. 

Muszę całe jedzenie, wszystko odpowiednio ważyć, mierzyć ustalać WW i wtedy mogę taki posiłek spożyć i dać insulinę, odpowiednia dawkę, którą trzeba odpowiednio korygować, by móc utrzymać cukier, glikemię w odpowiednich wartościach zdrowego człowieka, tj cukier w granicach 90-110mg/dl, nie wyżej i nie niżej 

Cukier za wysoki, zabija komórki, które już nigdy nie odżyją i sieje spustoszenie w organizmie, także powoduje duże późniejsze powikłania.

Natomiast niski cukier, powoduje też silne zaburzenia w organizmie i jeżeli nie zareagujesz szybko to skończy się, to śmiercią.
Zatem niski i wysoki cukier zabija, jedynie cukier w granicach zdrowego człowieka, jest odpowiedni dla mnie i dla innych diabetyków.
Jest to bardzo męczące, te ustalania WW te ważenia, ustalania dawek insuliny, zbyt duża dawka insuliny i niski cukier, czyli hipoglikemia, natomiast za mała dawka insuliny i robi to, wysoki cukier czyli hiperglikemia.
Jedno i drugie zabija, jedynie glikemia na poziomie 90-110 mg/dl, jest wymagana ale też do 140 mg/dl, jest też dobra dla cukrzyka.

To była taka historia leczenia choroby - cukrzycy typu 1.

Teraz pieśń




UKORONOWANIE MATKI BOŻEJ...










JA W 2014 Z ANDRZEJEM



2 LATA TEMU W WILANOWIE



MATKA BOŻA KALWARYJSKA


 MADONNA Z SANT GIOVANII ROTONDO O.PIO
MATKA BOŻA POMPEJAŃSKA.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję Thank you

Przyszła mi teraz myśl by do Was kolejny raz napisać. tak więc jestem na antybiotyku, bowiem mam problemy z nerkami, bolą mnie i trudn...